środa, 14 listopada 2012

O demonach i ich innej miłości ;P

Marquez, Gabriel Garcia - "O miłości i innych demonach"

Ogólnie rzecz biorąc, to zostawiam sobie Marqueza na szeroko rozumiane "kiedyś". Bo go lubię, a nawet bardzo, i zbieram sobie powoli jego książkografię... i tak zbieram i zbieram i nie czytam. Tym bardziej po kolej. Ostatnio jednak poznańskie kino "Muza" puszczało ekranizację powyższej powieści, oraz "Rzecz o mych smutnych dziwkach" w tani czwartek, więc stwierdziłam, a co mi tam i... poleciałam do najbliższej biblioteki by wypożyczyć obie (bo tych o dziwo akurat nie miałam). Z seansu nic nie wyszło, książki nie zdążyłam przeczytać przed czwartkiem i tak, ale przynajmniej motywacja była.
Książka jest podobno kontrowersyjna, ze względu na miłość 12-latki do 36-letniego księdza. W sumie nie wiem o co ten krzyk, skoro się ze sobą nie przespali ;P Bardziej wstrząsnął mną kompletny brak miłości gdziekolwiek indziej. Wszyscy są zapatrzeni w siebie, rodzice dziewczynki zaczynają się nią interesować dopiero, gdy ich reputacja jest zagrożona. Jedynie niewolnicy zdają się przejmować jej losem, na który niestety nie mają większego wpływu. Panuje częste u Marqueza poczucie osamotnienia i braku wzajemnego zrozumienia.
Z wszystkich pobocznych wątków najbardziej podobał mi się fragment o książce bez tytułu, którą główny bohater próbuje znaleźć, i czyta przez to wszystko, co wpadnie mu w ręce. Nie zdradzę jednak jak poszukiwanie się skończyło :P
Sama historia miłosna jest raczej prosta a zakończenie przewidywalne. To tło stanowi wg mnie najważniejszą część książki, i dodaje jej smaku. Jest też jednak smutne a miejscami odrażające, więc ostrzegam, że nie nadaje się dla osób o słabym żołądku. W porównaniu z innymi książkami Gabiego ta plasuje się trochę ponad przeciętną, ale jednak w pewien sposób zapada w pamięć.
Jeszcze na temat filmu. Obrany został z całej brzydoty, skupiając się na romansie dwójki bohaterów(przy czym wiek Siervy Marii nie został podany, a wygląda na ok 15 lat). Historia wypolerowana z wszystkich chropowatości stała się śliczna, cukierkowa, nierealna i... nudna. Nie polecam.

"W owych dniach zapytała go, czy to prawda, że miłość, jak mówiły piosenki, może wszystko.
Prawda - odpowiedział jej - ale dobrze zrobisz, jeśli nie będziesz w to wierzyć."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz