czwartek, 11 lipca 2013

Nawałnica Mieczy part 2

George R. R. Martin - "Nawałnica mieczy: Krew i Złoto"

...czyli część druga, bo Martin się zapędził, i powstało mu takie tomisko, które trzeba było podzielić na dwa... zaledwie sześćset stronnicowe ;) Co dziwniejsze, Taniec smoków w wersji oryginalnej, nawet kieszonkowej, uparcie upychają w jeden, prawie 1200 - stronnicowy wolumin. Choć podział to pewnie też kwestia czasu - w Polsce od razu zwęszyli, że wydawnictwu (acz czytelnikowi niekoniecznie) bardziej się to opłaca ;)
W drugim tomie, jak się pewnie widzowie serialu zdążyli dowiedzieć, faktycznie jest dużo krwi i złota - czyli Lannisterów, bo czerwień to ich kolor rodowy, a złoto... no cóż, tu chyba tłumaczyć nie muszę. Fabuła serialu kończy się gdzieś w 2/3 drugiego tomu, więc możecie sobie wyobrazić moje oburzenie, gdy byłam w 1/3, oglądałam 3 odcinek 3 sezonu i trafiłam na spoilery. Postanowiłam więc poczekać, i ze spokojem dokończyć książkę. Nawet nie wiecie, jaką radochę sprawiła mi ostatnia 1/3 ;P Gdy miałam już świadomość, że czytam to, czego nie wie połowa świata, i na dodatek robi się szatańsko ciekawie. Nic więc dziwnego, że pochłonęłam tom w rekordowym czasie (jak na książkę po ang czytaną głównie podczas podróży) mniej niż miesiąca. Powiedziałabym nawet, że jest to najlepsza część... ale nie powiem, bo przede mną jeszcze jakieś 2tys. stron, a poza tym, nawet jeśli poprzednie nie były tak wciągające, to na pewno także były świetne.
Jakieś wnioski? No cóż, okazuje się, że cyfra siedem niekoniecznie przynosi szczęście, Tywin Lannister nie sra złotem, prawdę każdy ma swoją, właściwe każdy ma ich pięć (everybody lies ;)), a najbardziej zyskują ci, którzy udają, że ich nie ma.
Ostatnio zaczął krążyć po sieci obrazek z inną wersją Tronu. Mnie osobiście podoba się bardziej, niż serialowy, no i przynajmniej ten na pewno składa się z 1000 mieczy ;)
Teraz pozostaje jedynie pytanie: sięgnąć po "Ucztę dla wron" teraz, czy znowu zabierać się za to na ostatnią chwilę? Na moich półkach niestety pełno jest patrzących na mnie tęsknie książek, i wszystko zależy od tego, która z nich będzie patrzeć najintensywniej. Obawiam się jednak, że już tęsknię za Westerosem.
Na koniec, pytanie do was: którą z pozycji mam opisać za tydzień:
- "Horror Show" Ł. Orbitowskiego
- "Kot i mysz" G. Grassa
- Trylogię "Igrzyska Śmierci" S. Collins?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz