
Suzanne Collins - Trylogia "Igrzyska Śmierci"
Poprzednim razem zadałam pytanie (wiecie, próba interakcji z czytelnikami, sprawdzenie, czy tam wciąż jesteście... Haloooo! ;P) Dałam wam dwa tyg. (aż!) na odpowiedź, ale nikt się nie pofatygował. Naprawdę, trochę mi smutno ;P
Zdecydowałam się więc na Trylogię, którą "męczyłam" jakiś rok, aż w końcu niedawno wymęczyłam trzeci tom. Męczyć to może złe słowo, bo jak już udało mi się zabrać do książki, to szła całkiem sprawnie, jednakowoż fabuła nie była tak dechzapierająca, żeby wchłonąć w siebie wszystko na raz.
Zaczęło się oczywiście od filmu i słodkiej Jennifer Lawrence z warkoczykiem i łukiem w ręce. Ekranizacja całkiem mi się spodobała, ale poczułam pewien niedosyt. A dokładnie, zrodziło się pytanie: co ta Katniss w końcu ma w głowie? Bo to,że uroczy uśmiech, nie schodzący jej z twarzy przez większość filmu był sztuczny, dało się zauważyć na kilometr.
Literaturę młodzieżową raczej omijam, z dwóch powodów: po pierwsze - dawno z niej wyrosłam, po drugie - zazwyczaj to strasznie schematyczny chłam lub po prostu nie warte uwagi nędzne romansidło.
Tym razem muszę przyznać, że trochę się zdziwiłam. Pierwszy tom fabularnie właściwie nie różni się od filmu, ale widzimy wszystko z perspektywy głównej bohaterki - także jej wcale nie takie przyjazne myśli, i desperackie plany. Katniss to przede wszystkim zimno myślące zwierzątko, które przyciśnięte do muru gryzie, drapie, i ani myśli się poddać. Nic dziwnego - wychowała się w świecie, w którym żyje się z dnia na dzień, jedzenie to towar deficytowy a ufać można tylko sobie.
Właściwie największe wrażenie zrobił na mnie ostatni tom, który jest bardzo mroczny - aż dziw, że skończył się jako takim happy endem... ale tylko jako takim. No i pytania, całkiem poważne - czy warto poświęcać życia niewinnych ludzi w imię nie do końca pewnej lepszej przyszłości? Jak bardzo wytrzymała jest ludzka psychika? Jak mocno różnimy się od zwierząt? A może nawet jesteśmy od nich gorsi?
Tak więc jeśli myślicie, że "Igrzyska..." to lekka lektura na lato, to musicie być świadomi, że że jednak trochę waży. Z drugiej strony jeśli zamiast tego macie sięgać po trylogię "Grey'a"... tak, Grey zdecydowanie lepiej się nada... ale na podpałkę do grilla ;P
No i oczywiście najważniejsze pytanie, kogo ach kogo wybierze Katniss? Gale podsumowuje ją trochę z przesadą: Tego, bez którego sobie nie poradzi.
A przecież radzi sobie doskonale sama.

