Dukaj, Jacek - "Lód"
Zima. Zimą jest zimno. Zimą ludzie najchętniej zapadli by w sen, by obudzić się dopiero na wiosnę. Ale nie ja. Zimą nachodzi mnie chęć na Rosję. Na Dostojewskiego. Na książki ciężkie i trudne jak "Inny świat". Na tematykę syberyjską... czyli na "Lód" właśnie. Tej zimy owa wielka bryła lodu towarzyszyła mi w łóżku przez dobre 5 miesięcy. I wbrew pozorom, nie mroziła (ani nie zmoczyła mi pościeli xD) ale wywoływała wypieki na policzkach. Nawet mimo tego, że w "Lodzie" panowały klimaty bliskie zera absolutnego, przy którym nasze zimy to upały ;)
Dlaczego tak długo? Jeśli ktoś kiedyś widział "Lód", nie powinien pytać. Kniha ma 1047 stron, zapisanych drobniutkim druczkiem. Słowa, słowa i jeszcze raz słowa. Wszystkie trzeba pochłonąć, przepuścić przez mózg i wydalić. Nie da się inaczej, jeśli nie chcemy się pogubić. Czasem odnosi się wrażenie, że aż za dużo słów, zwłaszcza, gdy autor próbuje wypowiedzieć niewypowiedziane. Mimo to na samym końcu w mojej głowie zrodziło się pytanie: "Jak to, już koniec? Przecież jeszcze tyle do zrobienia!" ...i chciałam czytać od nowa ;P Dobrze, że książka była z biblioteki.
Książka jest o tym, o czym lubię - czyli o wszystkim. Zawiera zagadnienia z matematyki, fizyki, językoznawstwa, filozofii... Pokazuje na dodatek historię alternatywną, czyli co by było gdyby... gdyby nie było pierwszej Wojny Światowej bo Rosja "zamarzła". Dosłownie i w przenośni. W 1924 roku wciąż rządzi car Mikołaj II, trwa wojna z Japonią, a wszelkie próby rewolucji są od razu duszone w zarodku. Po cesarstwie Rosyjskim (które nadal obejmuje Polskę) krążą lodowe monstra zwane Lutymi (moja wyobraźnia wytworzyła tu obraz czegoś na podobieństwo Buki w kolorze... lodu :P). Ludzie też zamarzli - psychicznie. W królestwie mrozu jest się tym, kim się było w momencie przyjścia lodu. Nie da się kłamać, zmieniać, działać kreatywnie... chyba, że ma się na to sposób.
Mimo ciężkostrawności, książka jest zajebista. Ukłon dla pana Dukaja - szkoda mi jednak, że długo nikt nie weźmie się za tłumaczenie, choćby na ang. No cóż, świat niech się karmi papką dla mas w stylu "50 twarzy Grey'a" (tak, znalazłam sobie nową książkę do pastwienia się :P), my mamy o niebo lepszych pisarzy ;) Trzeba tylko dobrze poszperać na półkach :)
Tak więc, jeśli nie chcesz, by twój mózg zamarzł razem ze światem za oknem, sięgnij po coś, co rozpala neurony ;) Albo w drugą stronę - jeśli tęsknisz za prawdziwą zimą... Albo w trzecią - jeśli nie podoba Ci się, że na dworze jest zimno... Albo!! Tyle możliwości... tylko nie zwariujcie od nadmiaru myślenia ;)
"Bo zazwyczaj człowiek wypowie słowo i
już pół uwagi odchodzi od człowieka – od tego, kim jest –
na prawdziwe lub fałszywe znaczenie słowa. Bardziej pracowite
gaduły potrafią się niemal zupełnie wymazać z istnienia powodzią
słów wylewanych minuta po minucie, sens po sensie.”

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz